Jesteś właścicielem firmy budowlanej i stajesz do przetargu? Uważaj, twoim niebezpiecznym konkurentem może być tania firma z dalekiego wschodu.
Firmy chińskie w zatrważającym tempie opanowują rynki europejskie. Na czym polega ich złoty środek, że na 10 przetargów, w samej Polsce potrafią wygrać 8? Są lepsi, może mają niezawodny sprzęt i wysoko wykwalifikowanych pracowników?
Zupka w proszku, czyli chiński przepis na udany przetarg
Przetargi są tak skonstruowane, że dopiero po ich zamknięciu, możemy się dowiedzieć, kto był naszym konkurentem i z kim mieliśmy szansę wygrać bądź przegrać. Dlatego polskie firmy budowlane, czasem nie mają świadomości, że we wniosku obok, kryje się chińska zupka w proszku, czyli trzy w jednym: tanio, jeszcze raz tanio i może czasem solidnie. Dumpingowe ceny, bądź używanie często nieatestowanego sprzętu, zaowocowało w przypadku realizacji różnych zleceń budowlanych w Polsce, już w 2008 roku pekińska firma COVEC zaczęła budowę kompleksu hotelowego Gromada w Krakowie, nie tylko jednak chińczycy opanowali prywatne inwestycje. Ta sama firma, dzięki pomocy finansowej chińskiego rządu w 2009 roku wygrała przetarg publiczny na budowę odcinka autostrady A2 z Warszawy do Łodzi.
Powstrzymać chińską falę
Dziwne jest to, że mimo tak dużego opanowania rynku polskiego przez firmy chińskie, budowlańcy nie protestują i w żaden sposób nie próbują zmienić sytuacji. Czynią to natomiast, bardzo aktywnie firmy niemieckie, które obawiając się zbytnio nieuczciwej chińskiej konkurencji, walczą by im zakazać tak szerokich uprawnień i częściej kontrolować chińskich, nie przestrzegających przepisów BHP pracowników. Jest w tym jakaś metoda. Dlatego polskie firmy budowlane, powinny również walczyć by w Polsce, firmy chińskie mogły działać, ale na zdecydowanie mniejszą skalę, bądź miały zakaz stosowania dumpingowych cen, z którymi przecież tak rzadko można wygrać. Ponadto pracownicy chińscy, którzy często pracują po 16 godzin i nie mają zapewnianych odpowiednich warunków BHP, powinni być częściej kontrolowani, a firma, która ich zatrudnia w przypadku udowodnienia naruszeń, powinna mieć zakaz wykonywania dalszych robót. Zmusiło by to chińczyków do stosowania tych samych norm, co wszystkie firmy Unii Europejskiej, a wtedy również stawki wyjściowe nie mogłyby być już tak niskie.
Co roku rynek polski opanowuje nowa fala zarówno pracowników jak i firm chińskich, są o wiele tańsi, szybsi i bezkompromisowi. Jednak tanio wykonana praca, jest tylko dobrem pozornym, zabiera bowiem rodzimym firmom miejsca pracy. Dlatego należy skutecznie przeciwdziałać chińskiej fali w polskim budownictwie, tak by pieniądze znajdowały obieg w naszym kraju i nie musiały z niego wypływać.


Pingback: Bezpieczeństwo Twoich pracowników na budowie
Pingback: Współpraca polsko – chińska – korzyści czy straty dla polskiego biznesu?